Temat oprogramowania gastronomicznego, zwanego potocznie „programami do restauracji” na naszym rynku pojawił się stosunkowo niedawno. We wczesnych latach 90’ czyli na początku komputeryzacji biur i firm, komputery używane były głównie jako pomoc w prowadzeniu księgowości. Wysoki koszt komputera i aplikacji stanowił skuteczną barierę przez popularyzowaniem tego typu inwestycji. Sytuacja zmieniła się dość mocno już w połowie lat 90, komputery stawały się szybko bardzo powszechne i mimo kosztu rzędu 40, 50 czasem nawet 65 milionów złotych coraz więcej ich pojawiało się w firmach i pod strzechami.

Naturalną koleją rzeczy było rozszerzenie aplikacji księgowych o obsługę magazynów w tym także gastronomicznych (pracujących nieco inaczej niż klasyczne magazyny handlowe). Wczesne programy restauracyjne potrafiły stworzyć rozchód towarów w oparciu o wprowadzone wydruki miesięczne z kas fiskalnych. Późniejsze wersje zarówno kas jak i programów były w stanie pobierać dane wprost z kasy za pomocą połączenia szeregowego (standard RS232C) i używając kodów PLU „wiedziały” jak rozebrać towar sprzedany na składniki.

Dalsza popularyzacja komputerów przyczyniła się do powstania dedykowanego oprogramowania dla restauracji – tzw. Systemów kasowych, punktów sprzedaży bądź w skrócie POS (Point of Sale). Aby ergonomia pracy z takim programem była lepsza, producenci zaadoptowali popularne w przemyśle ciężkim (niestety nie w Polsce) ekrany dotykowe. Jeśli ktoś z Państwa prowadził lokal w tamtych czasach, na pewno pamiętają Państwo ogromny koszt monitora dotykowego, wykonywanego najczęściej metodą domową, poprzez naklejanie dotykowej szyby na ekran monitora (kineskopu). Kolorowe monitory były nadal drogie, nie mówiąc już o panelach LCD które podziwiać można było jedyne w zagranicznych filmach. Takie rozwiązanie miało jednak jedną wielką zaletę – pozwalało na bardzo szczegółową analizę danych o sprzedaży, raportowanie wielu parametrów pracy systemu, pobieranie danych i rozchód w magazynie (poprzez sieć komputerową) oraz co najważniejsze szybką sprzedaż – gdyż jedynie kilka stuknięć w ekran pozwalało sprzedać towar.

Kilka lat później firmy informatyczne dostrzegły dopiero tą niszę rynkową i postanowiły (niestety) zalać rynek aplikacjami średniej jakości. Oprogramowanie to powstawało głównie na potrzeby jakiegoś klienta i później było modyfikowane pod innych, często bez współpracy z osobami kompetentnymi w zakresie np. technologii żywienia. Nie sposób winić programistów, wszakże oni jedynie pisali te aplikacje wedle pewnych założeń – problemem była odpowiednia analiza zagadnienia której nie wykonano należycie. Programy do restauracji stawały się coraz mniej intuicyjne, otrzymywały coraz więcej opcji, często bez analizy ich użyteczności. Skutkowało to zwiększeniem skomplikowania obsługi – zamiast pomagać, stawały się one problemem. Obsługa wymagała często drogich szkoleń, managerowie musieli pojąć oprócz wiedzy także wiele „sztuczek” pozwalających na pracę w programie – nazwijmy to „koszerną ścieżką” poruszania się w aplikacji.

Obecnie na rynku można spotkać wiele aplikacji, których hasła reklamowe głoszą iż mają Państwo do czynienia z najlepszym dostępnym produktem. Często dopiero po wdrożeniu okazuje się iż spotkaliśmy „sprzedawcę marzeń” i za nasze marzenia słono zapłaciliśmy. Często aplikacja nie potrafi wykonywać pewnej funkcji która jest dla nas potrzebna – jeśli możemy zamówić zmianę, nie jest jeszcze najgorzej. Jednak wiele firm sprzedaje swój produkt „out of the box” czyli taki jakim jest i nie przewidują dostosowania „customizacji” pod Państwa oczekiwania.

Przy wyborze oprogramowania gastronomicznego, całego systemu bądź jedynie programu do restauracji powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na możliwości oraz łatwość pracy. Podobnie jak w wypadku zakupu samochodu, ważne jest by bogate opcje, mnogość konfiguracji i niuansów była łatwo dostępna i sensownie posegregowana. Nie bójmy się nowatorskich interfejsów użytkownika, jeśli są skonstruowane solidnie, przejrzyście, ergonomicznie – nasi pracownicy nie będą mieli problemów z ich obsługą. Ważne też jest, by znać w pełni możliwości produktu, nie ograniczając się do jednego typu raportu i dwóch klawiszy funkcyjnych. Dobre rozwiązanie informatyczne może być, a przynajmniej powinno, dowolnie dostosowane pod kątem użytkownika – łącznie z takimi mało znaczącymi detalami jak np. logotypy firmy na fakturach czy wydrukach uznaniowych.

Zły wybór aplikacji gastronomicznej skutkować może pogorszeniem warunków pracy, zwiększeniem zamieszania, wydłużeniem czasu realizacji zamówień co w konsekwencji prowadzi do niezadowolenia klientów Państwa lokalu. Nie stać nas na nietrafne decyzje, nie stać nas na drogi sprzęt i oprogramowanie jeśli nie spełni ono wszystkich oczekiwań a przedstawiciele dystrybutora bądź producenta nie odpowiedzą wyczerpująco na nasze pytania. Przez Państwa tolerancję dla firm nierzetelnie wykonujących swoje obowiązki, istnieją na rynku firmy i produkty „martwe” nie rozwijane a jednak nadal sprzedawane. Osoba która zainwestowała w taki „tonący okręt” może już nigdy, bądź z obawami, sięgnąć po nowy produkt gdyż będzie się bała kolejnego zawodu, kolejnej źle wykonanej aplikacji o ograniczonych możliwościach.

Zachęcamy Państwa do dokonania właściwego wyboru, rozmów i testów naszego oprogramowania serii „Quad” współtworzonego przez restauratorów z całej Polski. Ich wiedza i doświadczenie pozwala nam należycie podejść do tematu, nie popełniając błędów naszych konkurentów.